MUM Studio

Ten trzystumetrowy dom położony w malowniczych okolicach Torunia to wymarzone miejsce do życia dla pary z trójką dzieci. Na jednoprzestrzennym parterze i w słonecznym ogrodzie można spędzać razem czas i przy posiłkach, i na zabawie. Sala kinowa na poziomie -1 zaprasza całą rodzinę oraz przyjaciół na dobry film. Z kolei piętro, ze strefą master i pokojami córek, oferuje wszystkim domowników doskonałe warunki do wyciszenia się oraz snu. Zajrzyjmy do wnętrz projektu MUM Studio.

Budynek, którego bryłę stworzył architekt Michał Kędzia, był tak dobrze dopasowany do sprecyzowanych potrzeb inwestora i tak dopracowany, że architektka wnętrz Marta Drzymała z MUM Studio w pierwotnym układzie funkcjonalnym wprowadziła tylko kosmetyczne zmiany. Zgodnie z życzeniem właścicieli domu, aranżację oparła na materiałach najwyższej jakości, z drewnem i kamieniem na czele, oraz na naturalnej palecie barw. Dzięki temu pomieszczenia, które wielkoformatowymi przeszkleniami otwierają się na ogród, harmonijnie łączą się z otoczeniem.

Salon. Szerzej, wyżej, jaśniej

Niezwykle przestronny salon, otwierający się na wysokość dwóch kondygnacji, skąpany jest w świetle wpadającym przez ogromne okna. O jego wyjątkowym nastroju decyduje urzekający widok na ogród schodzący ku jezioru, a także wyjątkowy kominek. – Palenisko jest nietypowe, bo dwustronne, tak że płomienie można oglądać zarówno z wygodnych kanap, jak i od stołu w jadalni – podkreśla Marta Drzymała. W oprawie kominka zwraca uwagę zastosowanie kamienia sprowadzanego bezpośrednio z Włoch. Efekt przechodzenia jasnych żył z jednej strony na drugą nie był łatwy do uzyskania, ale elegancki rezultat był wart zachodu.

Uwagę zwracają także inne materiały wędrujące po salonie, a następnie – o czym przekonamy się za chwilę – także po pozostałych pomieszczeniach domu. Najważniejszy z nich to dąb, który pojawia się na podłodze, powraca w monolitycznych stopniach prowadzących na górę, wreszcie – już nie w wersji gładkiej, ale głęboko frezowanej – wspina się po obudowie kominka. Wszystkie elementy stolarki, nieraz bardzo wymagające pod względem technicznym, z powodzeniem wykonała pracownia Cedros.

Drugi ważny wątek stanowi beton. – Aby odlane z niego płyty mogły pokryć wysoką ścianę w sąsiedztwie schodów, niezbędne było wykonanie specjalnej stalowej konstrukcji nośnej. Podobnych zaawansowanych wzmocnień wymagały efektowne schody wspornikowe, które na życzenie pary inwestorów zawisły w powietrzu wraz ze szklaną balustradą – zaznacza architektka wnętrz z MUM Studio.

Jadalnia. Miejsce dla wszystkich

Gospodarze są ogromnie towarzyscy i bardzo gościnni. Dlatego zapraszają nie do stołu, a do stołów (Take Me Home) – jeden widzimy w jadalni, drugi, identyczny, stoi na tarasie. – W razie potrzeby łatwo je połączyć. Wystarczy otworzyć przesuwne okno sięgające od podłogi do sufitu i zestawić oba meble – opowiada Marta Drzymała. Przy otwartym przeszkleniu można urządzić wielkie letnie przyjęcie dla przyjaciół. Lato zawsze trwa za krótko, ale na szczęście w chłodniejszych porach roku nawet liczne grono gości nietrudno pomieścić we wnętrzu – w kręgu światła rzucanego przez minimalistyczne lampy Vibia Skan.

Stalowo-szklana witryna, w której eksponowane są dekoracyjne naczynia, ma rys prawdziwie minimalistyczny. Kto podejdzie bliżej, zauważy, że zawiasy czy mocowania (nie bez wysiłku ze strony
i projektantki, i wykonawców) zostały w niej skutecznie ukryte. Po przeciwległej stronie jadalni wyeksponowana natomiast została interesująca praca plastyczna – czarno-biała fotografia Szymona Brodziaka. – Zawsze zachęcam inwestorów do sięgania po sztukę polską – mówi architektka.

Kuchnia. Gorące serce domu

Gospodarze dużo gotują – dla siebie, trójki dzieci i niezliczonych przyjaciół. Prowadzą najprawdziwszy dom otwarty! Wobec tego potrzebowali obszernej i funkcjonalnej kuchni. Aby nadać jej atrakcyjną formę, Marta Drzymała zdecydowała się wprowadzić tylko kilka szafek wiszących. – Dodatkowo ich fronty ze złocistego dębu łączą się z sufitem podwieszanym, wykończonym tym samym materiałem, przechodzącym dalej aż do przestrzeni holu. W rezultacie znaczne powierzchnie blatu roboczego nie dominują w perspektywie tej części domu – objaśnia projektantka. Miejsca do przechowywania naczyń czy zapasów jednak nie brakuje. Poza szafkami pod blatem funkcję tę pełni wysoka zabudowa wyróżniona kolorem czarnym, która mieści m.in. dyskretne urządzenia AGD, a także ukryta na jej tyłach przepastna spiżarnia.

Bardzo efektownym elementem aranżacji kuchni jest wyspa z płytą grzejną. Podobnie jak w zabudowie meblowej wzdłuż ścian, również tu łączą się partie złocistego drewna i białego lakieru. Pozycję wyspy w przestrzeni dziennej, a zarazem rangę tego miejsca w życiu domu, akcentuje wyjątkowe oświetlenie – rodzina lamp Vibia Cosmos.

Przestrzeń holu, który komunikacyjnie spaja poszczególne części domu, wyróżnia się niecodziennym pomysłem aranżacyjnym. Na wszystkich kondygnacjach dzieli się wzdłużnie na kontrastujące z sobą połowy. Posadzka drewniana sąsiaduje tu z kamienną, gładkie białe ściany z boazerią (na parterze) lub betonem (na piętrze), a sufit przecina linia lamp (na dole) lub różnica poziomów i biało-czarny dwuton (u góry). – Głęboka, matowa czerń części sufitu uwydatnia wysokość wnętrza. Lustro umieszczone na ścianie naprzeciwko schodów z kolei tworzy iluzję dodatkowej przestrzeni i rozświetla tę strefę – podkreśla Marta Drzymała.

Korytarz na parterze prowadzi m.in. do ogrodu, pozwala też przejść na poziom -1, gdzie mieści się m.in. garaż oraz wspomniana już sala kinowa. Na piętrze natomiast antresola niczym kładka przebiega przez otwarte przestrzenie salonu i schodów, by połączyć strefę master (sypialnię, łazienkę i garderobę właścicieli) z pokojami dzieci. Stąd także można wyjść dyskretnymi schodkami na dach, by cieszyć się urokami tarasu przeznaczonego wyłącznie dla pani i pana domu. Walory strefy komunikacji podkreślone zostały pracami plastycznymi Edyty Grzyb.

Strefa master. Przestrzeń do regeneracji

W sypialni gospodarzy komfortowe łóżko może się wydać ustawione w otwartej przestrzeni. To zasługa ogromnego przeszklenia z widokiem na las (i ze sterowanymi elektrycznie zasłonami, które w razie potrzeby zapewniają prywatność), wspaniałej tapety z motywem Drogi Mlecznej z oferty Wall & Deco oraz dwóch luster. Jedno z nich sąsiaduje z łóżkiem i odbija lampy projektu Toma Dixona.

Drugie, wzbogacone o koliste elementy oświetleniowe, tworzy toaletkę – praktyczną strefę pielęgnacji urody (podobne znajdziemy też w łazience). Skoro o świetle mowa, warto zwrócić uwagę, że w całym domu lampy ogólne i funkcyjne są wbudowane w sufit, a tu dodatkowo pojawia się delikatne światło nastrojowe, sączące się ze szczeliny biegnącej wzdłuż ścian. 

Ściana z Drogą Mleczną kryje garderobę, za którą z kolei znalazła się nietypowa łazienka. Dlaczego nietypowa? Po pierwsze widzimy w niej czarny sufit, mający za zadanie optycznie podwyższyć niezbyt obszerne pomieszczenie. A po drugie spotykają się tu dwa kontrastujące wątki: betonu oraz marmuru, oba w (bardzo praktycznej) postaci gresu. – Wzór białego kamienia daje wnętrzu rys luksusu, ale w nowoczesnym wydaniu, nieklasycznym, bardzo powściągliwym, wręcz surowym – zwraca uwagę Marta Drzymała.

Na co dzień właściciele domu korzystają z obszernej strefy prysznica, widocznej tuż po przekroczeniu progu łazienki. Spokojne chwile relaksu umila im z kolei wanna wolnostojąca, oświetlana przez delikatne lampy IC s1 marki Flos.

Aby nadmiar form, kolorów i wzorów nie zaprzątał ich myśli, obszerna zabudowa meblowa ukryła kosmetyki i inne łazienkowe utensylia. Większość zniknęła za drewnianymi frontami, pozostałe znalazły miejsce we wnęce dostępnej od strony wanny. Dzięki temu bez wysiłku można utrzymać w łazience minimalistyczny ład.

Projekt wnętrza: Marta Drzymała/ MUM Studio

Zdjęcia: Yassen Hristov

Stylizacja: Kamila Jakubowska-Szmyd

Autorka: Ola Stachulska