Projektowanie 135-metrowego apartamentu na Woli architekt Patrycja Dmowska, z pracowni Dmowska Design, zaczęła od optycznego powiększenia przestrzeni i… wyburzenia części ścian, by w efekcie stworzyć miejsce o jakim zawsze marzyli młodzi inwestorzy. Funkcjonalne, nowoczesne, ale niepozbawione duszy, która we wnętrzach warszawskiego mieszkania, ukryła się w znakomitej kolekcji sztuki jego przyszłych mieszkańców. Choć artystyczną wirtuozerię możemy podziwiać tu nie tylko na obrazach, a przede wszystkim w korespondującej z nimi aranżacji. Pełna designerskich klasyków i najwyższej jakości materiałów, w pełni zasługuje na określenie jej mianem „powściągliwej elegancji”.

Długi korytarz przez który wchodzimy do mieszkania nie zdradza nam charakteru wnętrz, jakie za chwilę ukażą się naszym oczom. Choć popielata zabudowa meblowa, ciągnąca się od wejścia, aż po część kuchenno-jadalnianą, odkrywa już rąbek tajemnicy. To właśnie subtelna paleta odcieni szarości, brązów i bieli w połączeniu z geometryzującymi bryłami mebli i wysmakowanymi dodatkami nadają ton warszawskiej aranżacji. Tworzą jej ponadczasowy styl i oddają głos głównym bohaterom przestrzeni – płótnom i grafikom najlepszych polskich artystów. Po raz pierwszy oglądane tuż po przekroczeniu progu, podczas podziwiania apartamentu towarzyszą nam na każdym kroku. Bo dzieła m.in. Jana Dobkowskiego, Tadeusza Dominika czy Ryszarda Winiarskiego spotkamy nie tylko w salonie czy gabinecie, ale też w części kuchennej, garderobie i łazienkach. I choć taka estetyczna rozkosz dla oka wymagała żelaznej konsekwencji w planowaniu każdego detalu, z pewnością była tego warta. 

W otwartej strefie dziennej jako pierwsza wita nas oszczędna w swym wyrazie kuchenna zabudowa. Proste formy mebli, sięgające od podłogi aż do sufitu, architekt Patrycja Dmowska połączyła z chłodem kamiennego blatu i chromowaną armaturą. W ich wnętrzach zaś skrzętnie ukryła niezbędne akcesoria i sprzęty mogące sugerować prawdziwą rolę tej części pomieszczenia, czyniąc z kuchni istną mistrzynię kamuflażu. Nawet dwa okapy, wiszące nad dużą kuchenną wyspą, bardziej przypominają fragment geometrycznej kompozycji niż urządzenia AGD i nie burzą pilnie budowanej harmonii. Podobnie jak jadalniany stół, wybrany przez gospodarzy jeszcze przed ukończeniem projektu mieszkania, który idealnie komponuje się z ciemną, dębową podłogą, niemal niknąc w spójnej kompozycji i niby od niechcenia kierując nasz wzrok ku głównej części strefy wspólnej – salonowi. Tu do błogiego odpoczynku zaprasza pokaźnych rozmiarów gołębioszary narożnik usytuowany pod baldachimem żyrandolu od Vertigo.

A gdy przyjdzie nam ochota na degustację trunków, wystarczy sięgnąć do stolika kawowego, pełniącego funkcję nowoczesnego barku. Widoczne na nim fantazyjne karafki, wypełnione kolorowymi płynami pojawiły się tu nie tylko ze względów praktycznych, ale i estetycznych. Obok wszechobecnej sztuki są bowiem jedną z niewielu barwnych dekoracji ożywiających przestrzeń i budujących domową atmosferę. Do „kolorowych ptaków” aranżacji z pewnością możemy zaliczyć też postarzane dywany w pozornie niepasujących do siebie odcieniach czerwieni i niebieskości. To one prowadzą nas do kolejnego pomieszczenia, jakim jest elegancki i nieco minimalistyczny gabinet. Szykowna, przeszklona biblioteczka skrywa tu bogaty księgozbiór gospodarzy, a stojące nieopodal proste biurko od Vitry i sofa dodają wnętrzu charakteru, pozwalając właścicielom swobodnie oddawać się swoim pasjom – lekturze i planowaniu kolejnych dalekich podróży.

Pochwała prostej elegancji

Prywatna strefa gospodarzy to prawdziwa pochwała minimalistycznej elegancji. Choć znajdziemy w niej nieco więcej ekstrawaganckich elementów, będących konsekwencją odważnych wyborów architekta i inwestorów, niż w części wspólnej. Już sam pomysł na połączenie sypialni z łazienką i garderobą brzmi bardzo śmiało. Stanowił jednak jedno z marzeń właścicieli apartamentu, któremu Patrycja Dmowska nie bała się stawić czoła.

Tak powstała przestrzeń nieoczywista, w której priorytetem był komfort gospodarzy, konsekwencja form i kolorystyki, ale też szczypta fantazji. Łazienka usytuowana na przeciw garderoby ma wszystko czego potrzeba w domowym spa – dużą wannę, ogromne lustro, podwójną umywalkę i mnóstwo miejsca do przechowywania. Bo obok estetyki niebagatelną rolę odgrywa tu funkcjonalność.  Stąd pokaźna liczba szafek pokrytych spiekiem kwarcowym od włoskiej marki Laminam, odpornym na wilgoć i posiadającym właściwości antybakteryjne, który doskonale współgra z pozostałą częścią aranżacji – szarością płytek, industrialnym oświetleniem i miedzianymi dodatkami w duchu glamour. Aby optycznie odseparować strefę kąpielową od pozostałej części pomieszczenia, architekt zastosowała grafitowe przeszklenia dzielące przestrzeń i stawiające wisienkę na torcie przemyślanej kompozycji.

Garderoba i łazienka są niewątpliwie obiecującym wstępem do znajdującej się nieco dalej sypialni, która również nie zawiedzie nas swoim wyciszającym obliczem. Łóżko stanęło tu na tle miękkiego, pikowanego zagłówka ciągnącego się przez całą szerokość ściany i stanowiącego przytulny akcent wśród powściągliwej aranżacji w barwach szarości. Obok łóżka pojawiły się proste bryły szafek nocnych stanowiących preludium do tych podwieszanych, umiejscowionych nad zagłówkiem. W końcu miejsca do przechowywania nigdy dość. Tym bardziej, jeśli stanowi przemyślany element układanki stworzonej pod szyldem piękna i wygody, jak ta autorstwa założycielki biura Dmowska Design.

Zaczęło się spektakularnie – od niemal całkowitej zmiany układu mieszkania. Bo architekt klucz do stworzenia wnętrz „do których chciałoby się wracać i odpocząć po długim dniu pracy” odnalazła w niezawodnej prostocie. Tak w budowaniu przestrzeni, jak i w aranżacji. Miało być więc minimalistycznie i komfortowo, by zrobić miejsce na wygodne życie i sztukę. Udało się, a zakończenie okazało się równie spektakularne jak sam początek.  

Autorką projektu jest architekt Patrycja Dmowska z biura projektowego Dmowska Design.

Zdjęcia realizacji wykonał Przemysław Kuciński.