W pięknym wierszu „Piosenka o porcelanie” Czesława Miłosza padają pamiętne słowa „Niczego mi proszę pana tak nie żal jak porcelany”, które są przywoływane w kontekście upadku kultury. Porcelana przez dziesięciolecia stanowiła symbol statusu materialnego, ale też doskonałości, najwyższej kultury, niepowtarzalności. Stłuczenie porcelany jest symbolem bezmyślnego niszczenia dorobku cywilizacyjnego człowieka. Chociaż w przesądach ludowych pojawia się i taka myśl, że stłuczenie porcelany przynosi szczęście. Warto zrozumieć dlaczego porcelana jest tak cenna i jakie były jej losy na ziemiach polskich.
Porcelana zamiast kamienia filozoficznego
Zanim na królewskie stoły trafiła porcelana, używano zastaw srebrnych lub fajansowych. Porcelana miała trafić do Europy za pośrednictwem Marco Polo, weneckiego kupca, który jako jeden z pierwszych przedstawicieli Zachodu podróżował do Chin. Czy tak rzeczywiście było, trudno obecnie rozstrzygnąć. Pewnym natomiast jest, że pierwsze wyroby porcelanowe były znane w Europie już w XIV wieku. Ponieważ zapotrzebowanie na porcelanę było ogromne, starano się w Europie odtworzyć proces produkcji. Przez dziesiątki lat było to niemożliwe, a Chińczycy zazdrośnie strzegli tajemnic. Dopiero poszukiwanie… kamienia filozoficznego przyczyniło się do opracowania technologii wytwarzania porcelany, zwanej też w tym czasie „białym złotem”. Elektor Saski August II Mocny zażądał od dworskich alchemików wynalezienia kamienia filozoficznego i ustalenia procesu produkcji porcelany. Alchemicy pracowali pod groźbą gilotyny, ale kamienia filozoficznego nie udało im się skonstruować, za to ustalili proces wytwarzania porcelany. Stało się to w 1709 roku, a już po paru miesiącach otwarto w Miśni, pod Dreznem, Królewską Manufakturę Porcelany. Z czasem receptura na produkcję porcelany została udostępniona publicznie i manufaktury, produkujące porcelanę, zaczęły powstawać w całej Europie. Dotarły też do Polski.
Pierwsza polska fabryka porcelany
Fabryka w Korcu na Wołyniu była pierwszą manufakturą porcelany w Polsce. W czasach swojej świetności produkowała zestawy obiadowe składające się z kilkuset elementów, które trafiały potem na stoły głownie polskich możnowładców. Założycielem fabryki w 1784 był książę Józef Klemens Czartoryski. Czartoryski był pasjonatem nowinek technicznych i w czasie licznych podróży poszerzał wiedzę gospodarczą. Zwiedził też fabryki porcelany w Saksonii i Prusach. To tam pomyślał o budowie tego typu manufaktury na terenie jednego ze swoich licznych majątków. Po powrocie do domu zlecił dokładne zbadanie złóż kaolinów w swoich wołyńskich dobrach. Okazało się, że porcelanę można produkować. Jednym z pierwszych wyrobów były filiżanki, na których widniał widok fabryki w Korcu. Taką filiżankę w prezencie otrzymał król Stanisław August Poniatowski. Charakterystycznym motywem zdobniczym fabryki były bukiety kwiatów; szczególnie wyróżniały się bukiety z makiem.
Porcelana z Ćmielowa
Większość osób zapytanych, gdzie produkowało się najpiękniejszą polską porcelanę od razu mówi, że w Ćmielowie. Co ciekawe fabryka ta nie powstała jako manufaktura porcelany, ale na początku wytwarzano tam wyroby fajansowe. Była to manufaktura stworzona przez miejscowych rzemieślników. Dopiero pod koniec XVIII wieku przeszła w ręce kanclerza Jacka Małachowskiego, który w fabryce rozpoczął produkcję fajansu o bardzo dobrej jakości. Historia porcelany w Ćmielowie zaczęła się w latach 40-tych XIX wieku. Początkowo porcelana z Ćmielowa nie była najwyższej jakości. Do jej produkcji używano bowiem surowców miejscowych. Z czasem umiejętności ceramików rosły, a porcelana była coraz wyższej jakości, tym bardziej, że surowiec do jej produkcji sprowadzano z Austrii. Początkowo porcelana z Ćmielowa była krystalicznie biała. Dopiero w 1863 roku powstała malarnia, która ozdabiała wyroby z Ćmielowa. Zdobiono, głównie na zamówienie, widokami Warszawy, portretami znanych osób i scenami historycznymi o wydźwięku patriotycznym. Z czasem wprowadzono zdobienia brzegów naczyń elementami złotymi i monogramami przyszłych właścicieli porcelany. Fabryka z Ćmielowa przez ponad dwieście lat przechodziła zmienne kolej losu. Na szczęście do dzisiaj możemy podziwiać przedmioty pochodzące z tej fabryki i czekać na nowe porcelanowe cacka.
fot. Serwis kawowy i herbaciany Chodzież „Iwona”
Tekst: Bogumiła Pierzchanowska